To była największa tragedia stanu wojennego
Dziewięć ofiar śmiertelnych i kilkudziesięciu rannych – to bilans tragedii, do której doszło równo 37 lat temu w kopalni „Wujek” na Górnym Śląsku.
Dzień przed tragedią, zatrzymano Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Wiadomość ta zelektryzowała górników. Wkrótce rozpoczął się protest.
Strajkujący domagali się uwolnienia przewodniczącego oraz pozostałych zatrzymanych osób. Domagali się zniesienia stanu wojennego, co umożliwiłoby dalszą działalność związku. Stanęły prace w kopalni „Wujek” oraz w niemal 50 pozostałych zakładach pracy.
Władze PRL postanowiły spacyfikować „buntowników” oraz zastraszyć pozostałych. Walka z protestującymi górnikami rozpoczęły się już 14 grudnia w Jastrzębiu-Zdroju. Pod kopalnią „Manifest Lipcowy” wojsko i milicja otworzyli ogień do górników, w efekcie czego życie straciło 4.