Ale czy to się uda?

W polskiej polityce funkcjonuje od dawna pojęcie tzw. "pożytecznego idioty" Jest to osoba lub instytucja która swym działaniem czy to z własnej inicjatywy czy też sterowana z zewnątrz osiąga cel odwrotny od zamierzonego.

Dla przykładu;

Cztery lata temu tydzień przed wyborami niektóre media uwzięły się aby lansować Adriana Zandberga. Zdolnego, uczciwego, młodego i lewicowego polityka. Zapewne chciano uderzyć w PiS ale uderzono w Zjednoczoną Lewicę odbierając jej głosy. W efekcie po raz pierwszy w Sejmie lewica nie miała ani jednego posła , Zanberg też, a PiS dostając taki prezent mógł rządzić samodzielnie.

Przed ostatnimi wyborami do Parlamentu Europejskiego , młody , zdolny i niezależny dziennikarz Tomasz Sekielski swoim filmem "Tylko nie mów nikomu" uderzając w polski kler być może chciał osłabić wynik wyborczy PiS-u. W efekcie zmobilizował prawicowy elektorat który w obliczu zagrożenia ich chrześcijańskich wartości poszedł tłumnie po niedzielnej mszy na wybory dając zwycięstwo PiS.

Miesiąc przed obecnymi wyborami , młody, zdolny i niezależny reżyser Patyk Vega , wypuścił film pt. "Polityka" który miał przeorać polską scenę polityczną i zapewne wpłynąć na wybory. Niestety wyszła z tego żałosna komedyjka o żenująco niskim poziomie. Dodatkowo produkt ten frekwencyjnie filmowi Sekielskiego nie dorósł do pięt. Ale też film ten nie zmobilizował prawicowego elektoratu a szkoda bo lepiej aby Vega tytuł pożytecznego idioty otrzymał.

Na szczęście niektóre media prowadzą znowu sympatyczną promocję niektórych małych ugrupowań które być może odbiorą głosy tym większym, jedynie słusznym partiom. Więc czekamy z niecierpliwością na 13 października i jedyny prawdziwy sondaż dokonany kartką wyborczą.