- Jestem zachwycony zaangażowaniem ludzi i ich chęcią pomocy zwierzakom, szczególnie że to pierwsza taka impreza w tym miejscu - skomentował organizator biegu, Adam Skowron. W sumie pięć kilometrów trasy przebiegło 17 drużyn w kategorii rodzinnej i 38 indywidualnej Łącznie więc 79 osób z 57 psami, które pojawiły się w niedzielę w Parku Kościuszki.

- Na mecie widzieliśmy, że dla większości psów 5-kilometrowy dystans nie stanowił wielkiego wyzwania i w dobrej formie dobiegały do mety. Natomiast, na pewno część właścicieli mocno odczuła pagórkowaty teren Parku Kościuszki i wysiłek (nomen omen) dał w kość niektórym zawodnikom - ocenia Bohdan Witwicki, organizator Silesia Marathon, który czuwał nad wynikami biegu. W klasyfikacji indywidualnej I. miejsce zajął Łukasz Hildebrand, z czasem 18:11,8; II. miejsce - Damian Pięciak, czas 22:12,1; III miejsce - Maciej Lemanowicz, czas 22:21,7 oraz Łukasz Parkitny, czas 22:21,7. W kategorii rodzinnej I. miejsce zdobyła rodzina Drejka z czasem 23:47,6; rodzina Kozierańscy, czas 26:42,6; III. miejsce, rodzina Lux i Szwec, czas 27:27,8. Organizatorzy rozdali także nagrody specjalne, m. in. dla pięcioletniego Radosława Buczka jako najmłodszego uczestnika biegu. Psiaki nie zostały pominięte - uhonorowany został najmniejszy zwierzak, który wziął udział w zawodach oraz najstarsze, z których jeden miał 14 lat! Nagrody zostały ufundowane przez Urząd Miasta w Katowicach, Promaskot, TropiDog oraz Top Zoo. Delikatesy Alma zadbały o nawodnienie zawodników, a SmartVet czuwał nad zdrowiem czworonożnych uczestników. O ludzi troszczył się Harcerski Klub Ratowniczy “Triage”.

Wiele osób było zachwyconych atmosferą biegu i możliwością pomocy zwierzakom ze schroniska, na które Instytut Regionalny zebrał prawie tysiąc złotych. - Ludzie wpłacali pieniądze, nie biorąc udziału w biegu. Jeden z uczestników pobiegł, chociaż nie miał psa. Bardzo cieszy nas tak duże zainteresowanie, ponieważ na wrzesień planujemy jeszcze większą imprezę w tym stylu - dodaje Adam Skowron.