Reklama i życie - felieton Małgorzaty

Autor: Małgorzata 2016-08-11 15:25:00
Oglądam filmy. Lubię. I myślę, że za reklamy powinno się wsadzać do więzienia. „Najlepszy/Najszybszy na rynku! Zdrowe i naturalne! Tylko u nas! Tylko teraz!”

Naprawdę mnie to nie interesuje! Jak będę chciała wiedzieć, to się dowiem! Czy zdrowy, czy szybki i czy u was. Dowiem się też, że prawie wszystko, co oglądam na szklanym ekranie z przerwami na film nie tylko nie uzdrawia, ale wręcz uśmierca! Nie zabierajcie mojego cennego czasu na powtarzane do znudzenia wciąż te same kłamstwa i nie zmuszajcie mnie do oglądania światów sztucznych jak wasze produkty!

Nie wiem, jak można w majestacie prawa reklamować produkty zawierające substancje o udowodnionej toksyczności i polecać je dzieciom. Produkty Slim/light/0 %/ fit powodują tycie bo zawierają zamienniki cukru (produkt bez cukru i tłuszczu nie ma smaku), który organizm zamienia w tłuszcz w naszym ciele. Polecajmy je grubasom. Radośnie dorzucą sobie do wagi jeszcze parę kilo.

Manipulacja emocjami leży u sedna każdej reklamy. To nie produkt zachęca, to wizja samopoczucia, jakie jest związane z jego zakupem i użyciem. Piękne kobiety, szczęśliwe rodziny, zdrowe dzieci, energiczne psy.

Szklany ekran, szklany świat. Piękno jest błyszczące i szybkie. Nie ma się nad czym zastanawiać. Jak najszybciej, jak najwięcej.

Nikt nie pokazuje w reklamach szpitalnych łóżek z pacjentami po chemii, jaką wchłonęły ich organizmy z kolorowym jedzeniem.

Nie masz kasy? Nic to, weź szybką pożyczkę. Nie w banku? Weź jeszcze szybszą chwilówkę. Proste jak cyrkowy trik. Nikt nie pokaże bliskich samobójstwa dłużników, nad którymi nie ulituje się ani bank, ani chwilówka.

Te „obrazki” się nie sprzedają, i do reklamy się nie nadają. Zresztą – kto by się zastanawiał, gdy zdrowie dopisuje, a zamiast posiłku można wrzucić na ząb jakiś pięknie wyglądający junkfood, siedząc na kupionej na raty modnej kanapie.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u