Wieczny odpoczynek Stu Straconych
Przygotowania do uroczystości, w których poczesną rolę pełnił Łódzki Urząd Wojewódzki, rozpoczęły się w październiku ubiegłego roku. Powstał zespół roboczy, w skład którego weszli m.in. przedstawiciele Oddziału Dziedzictwa Kulturowego i Ochrony Pamięci Narodowej Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, Kurii Metropolitalnej Łódzkiej, Instytutu Pamięci Narodowej, miasta Zgierz i Urzędu Miasta Łodzi.
Uroczystość rozpoczną się 19 marca. Tego dnia w Muzeum Miasta Zgierza otwarta zostanie wystawa poświęcona zbrodni zgierskiej, a na Placu Stu Straconych odbędzie się inscenizacja, poświęcona niemieckiej egzekucji na zgierzanach. Kulminacja obchodów będzie miała miejsce dzień później, 20 marca. Uroczystości rozpoczną się o godz. 11.00 mszą świętą w kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Dwie godziny później w Lesie Lućmierskim odbędzie się pogrzeb Stu Straconych.
Przypomnijmy fragment naszego tekstu, w którym opowiadaliśmy, kim byli straceni przez niemieckiego okupanta:
Historia setki zabitych zaczyna się od aresztowania żołnierza podziemia. Podczas ujawniania składowiska broni sierżant Józef Mierzyński zabił dwóch gestapowców i uciekł. Zemsta hitlerowców była okrutna – w życie wcielili zapowiedź rozstrzelania 50 Polaków za każdego zabitego Niemca. 20 marca 1942 r. na zgierski Plac Stodolniany (dziś – Stu Straconych) zagoniono sto osób, nie tylko ze Zgierza, ale też np. Kalisza, Koła. Wybrano znanych, osoby z cenzusem społecznym, wśród nich choćby brata słynnego Feliksa – prof. Władysława Dzierżyńskiego, czy mec. Kazimierza Józefa Kowalskiego, szefa przedwojennego Stronnictwa Narodowego. Tłum widzów spędzonych pod przymusem na plac usłyszał strzały…
Zwłoki wrzucono do wspólnego dołu w Lesie Lućmierskim, między Zgierzem a Emilią, zasypano ziemią. Ale i tego było mało: żeby zatrzeć ślady zbrodni ciała przeniesiono w inne miejsce i spalono na stosie. Jednak w miejscu pierwotnego pochówku zachowały się szczątki kości, sztuczne szczęki, monety, łuski karabinowe. Takie znaleziska wykopali łódzcy archeolodzy, którzy pod kierunkiem dr. Olgierda Ławrynowicza z Uniwersytetu Łódzkiego badali kwatery, gdzie pierwotnie zagrzebano Stu Straconych. Odnalezione szczątki, a zachowało się ich bardzo niewiele, badają genetycy, na czele z dr hab. Renatą Jacewicz z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
I na koniec wielka prośba genetyków i dr hab. RenatyJacewicz. Na uroczystościach naukowcy będą pobierać materiał genetyczny od krewnych Stu Straconych do porównania z zachowanymi szczątkami. Takie pobranie jest absolutnie bezbolesne – to wymaz z policzka. Kto wie lub podejrzewa, że jest rodziną któregoś z zabitych, niech podda się badaniu.