Uroczystości pogrzebowe w 75. rocznicę Stu Straconych

Autor: Łódzki UW 2017-03-22 09:47:00
W 75. rocznicę rozstrzelania stu Polaków przez nazistowskiego okupanta ich szczątki oraz szczątki innych ofiar niemieckich egzekucji, dokonanych w czasie II Wojny Światowej, pochowano w Lesie Lućmierskim niedaleko Zgierza. Uroczystości pogrzebowe zorganizował wojewoda łódzki Zbigniew Rau. Wzięli w nich udział między innymi: minister obrony narodowej – Antoni Macierewicz, ambasador Republiki Federalnej Niemiec w RP - Rolf Nikel, prezydent Zgierza - Przemysław Staniszewski oraz posłowie na Sejm RP: Alicja Kaczorowska, Joanna Kopcińska i Marek Matuszewski.

Mszę świętą żałobną w Kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Zgierzu celebrował biskup Adam Lepa. Podczas homilii powiedział: - Dzisiaj myślimy z troską o naszych rodakach zabitych dlatego, że byli Polakami. Ta zbrodnia miała wielorakie oblicze – nie tylko zamordowano, ale też pozbyto się szczątek, spalano je. Pozbawiano zamordowanych prawa do pogrzebu i do grobu - podkreślił biskup Adam Lepa i zacytował ostatnie zdanie książki o św. Maksymilianie: „Życie i męczeństwo św. Maksymiliana potwierdzają starą zasadę, że jednak ostatnie słowo należy do miłości”. Biskup zaznaczył: - Ostatnie słowo nie należało do oprawców – im się wydawało, że zamordują i koniec. Dzisiaj pochylamy się z troską, i ze współczuciem nad tymi szczątkami. Są to dla nas relikwie ludzi, którzy oddali życie za to, że byli Polakami.

Aniela Skirzyńska, przedstawicielka rodzin rozstrzelanych, opowiedziała o tym, jak 6 marca 1942 r. gestapo weszło do jej mieszkania i aresztowało całą jej rodzinę. Wspominała pobyt w więzieniu przy ul. Andstadta w Łodzi i moment, kiedy widziała ojca po raz ostatni. Był on jednym ze stu Polaków rozstrzelanych w centrum Zgierza. - Część z nas poznała smutną prawdę zaraz po rozstrzelaniu, niektórzy po II wojnie światowej, a inni bardzo długo szukali prawdy o śmierci bliskich osób. Dzisiaj pierwszy raz od kilkudziesięciu lat spotykamy się w taki licznym gronie – podkreślała.

Odczytany został też list od wiceprezesa Rady Ministrów, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, w którym podkreślił, że w tym miejscu w sposób okrutny i wyrafinowany pozbawiono życia stu Polaków.

– Pamięć o śmierci waszych bliskich przeżywamy w Zgierzu z pokolenia na pokolenie. Nasze miasto stało się areną potwornej zbrodni dokonanej przez nazistowskiego okupanta – powiedział prezydent Zgierza, Przemysław Staniszewski. – Zgierz pamięta o tej zbrodni. Została ona dokonana na oczach mieszkańców. 75 lat temu Zgierzan i mieszkańców okolicznych miejscowości masowo spędzano na miejsce egzekucji. Może niektóre z tych osób do dziś przeżywają tę tragedię. Plac Stodół, miejsce egzekucji Stu Straconych, był podczas II wojny światowej miejskim wysypiskiem śmieci. Naziści chcieli w ten sposób upokorzyć Polaków. Dziś w tym miejscu znajduje się pomnik i pamiątkowa tablica, a coroczne uroczystości dowodzą, że na to poniżenie nie ma naszej zgody – mówił Przemysław Staniszewski.

Hołd Stu Straconym złożył także Rolf Nikel, ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce. Pokazał ogrom strat, jakie naród polski poniósł z rąk niemieckich narodowych socjalistów: – Podczas II wojny światowej zostały Polsce zadane niewyobrażalne cierpienia. Miliony Polaków padły ofiarą okrucieństwa – powiedział ambasador. Rolf Nikel wyraził także wdzięczność, że może uczestniczyć w dzisiejszej uroczystości oraz przekazał wyrazy głębokiego żalu i smutku z powodu tragedii, jaka dotknęła naród polski. Zwrócił także uwagę na niezwykle istotny temat polsko-niemieckiego pojednania oraz na konieczność pamiętania o tragicznych wydarzeniach II wojny światowej i zapobiegania ich możliwemu powtórzeniu.

– Taka tragedia nigdy więcej nie może się powtórzyć. Pamięć o zbrodniach popełnionych przez niemieckich narodowych socjalistów jest od samego początku racją stanu Republiki Federalnej Niemiec – mówił Rolf Nikel. – To, że jako ambasador Niemiec mogę wspólnie z państwem uczestniczyć w tej uroczystości, nie jest rzeczą oczywistą. Jestem głęboko poruszony zaproszeniem i serdecznie za nie dziękuję.

Po mszy świętej kondukt żałobny przejechał do Lasu Lućmierskiego, gdzie odbył się uroczysty pochówek szczątków ofiar niemieckich egzekucji, odnalezionych po latach we wspólnej mogile. Modlitwy pogrzebowe odmówili duchowni wielu wyznań.

- Ten las świadczy o polskim dramacie, ale i o sile walki o własną niepodległość. Bo siła tego narodu jest niepokonana – powiedział minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Podkreślił, że zamordowani na tych ziemiach byli przedstawicielami polskiej elity, która została skazana przez okupantów niemieckich na likwidację. – Tak, jak naród polski został skazany na likwidację przez dwóch sojuszników, którzy zawarli pakt Ribbentrop-Mołotow. Ale siła tego narodu i dążenie tego narodu do samodzielnego bytu i wielkości jest niepokonane - podkreślił minister Antoni Macierewicz.

Dzień wcześniej, w niedzielę 19 marca, na Placu Stru Straconych w Zgierzu złożono kwiaty, zapalono znicze i wyczytano nazwiska ofiar. Prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski mówił: - Rozstrzelano tutaj stu Polaków. Sto niewinnych osób, których jedyną winą było to, że byli przedstawicielami narodu, który nie chciał karnie pochylić głowy przed nazistowskim okupantem.

W niedzielę otwarto również wystawę "Zbrodnia Zgierska - w 75. rocznicę wydarzeń", która została przygotowana w oparciu o zbiory Muzeum Miasta Zgierza oraz materialne pamiątki wydobyte z grobów ofiar w Lesie Lućmierskim. Odbyła się również inscenizacja „Hołdu dla Stu Straconych”.

***

Historia setki zabitych zaczyna się od aresztowania żołnierza podziemia. Podczas ujawniania składowiska broni sierżant Józef Mierzyński zabił dwóch gestapowców i uciekł. Zemsta hitlerowców była okrutna – w życie wcielili zapowiedź rozstrzelania 50 Polaków za każdego zabitego Niemca. 20 marca 1942 r. na zgierski Plac Stodolniany (dziś – Stu Straconych) zagoniono sto osób, nie tylko ze Zgierza, ale też np. Kalisza, Koła. Wybrano znanych, osoby z cenzusem społecznym, wśród nich choćby brata słynnego Feliksa – prof. Władysława Dzierżyńskiego, czy mec. Kazimierza Józefa Kowalskiego, szefa przedwojennego Stronnictwa Narodowego. Tłum widzów spędzonych pod przymusem na plac usłyszał strzały…

Zwłoki wrzucono do wspólnego dołu w Lesie Lućmierskim, między Zgierzem a Emilią, zasypano ziemią. Ale i tego było mało: żeby zatrzeć ślady zbrodni ciała przeniesiono w inne miejsce i spalono na stosie. Jednak w miejscu pierwotnego pochówku zachowały się szczątki kości, sztuczne szczęki, monety, łuski karabinowe. Takie znaleziska wykopali łódzcy archeolodzy, którzy pod kierunkiem dr. Olgierda Ławrynowicza z Uniwersytetu Łódzkiego badali kwatery, gdzie pierwotnie zagrzebano Stu Straconych.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u