Polonusi berlińscy w Marszu Katyńskim
Przemarsz grup rekonstrukcyjnych, msza św, transport pociągiem, czy inscenizacja egzekucji przybliżyły w sposób dramatyczny to co wydarzyło się w Katyniu.
Trzeba powiedzieć, że w ten sposób można trafić do młodego pokolenia. W rozmowach z nauczycielami historii z miejscowego liceum wynikało, że prowadzona przez rządy PO-PSL polityka oświatowa doprowadziła do zmniejszenia zainteresowania historią Polski. Modne stało się to co tzw. "europejskie" a nie dramatyczna historia własnej ojczyzny. Na tym ucierpiało mocno kształtowanie patriotyzmu wśród młodego pokolenia.
O to chyba właśnie chodziło lewakom i liberałom i chodzi zresztą do dziś. Historia ma być według Unii Europejskiej "tęczowa" a nie narodowa.
Nic dziwnego, Tusk przecież w 1987 roku stwierdził że, "polskość jest czymś wstydliwym". Na to zgody nie ma i nie może być, bo wiemy że naród, który traci swoją historię przestaje być narodem, a o to chodzi lewakom.
Taki inicjatywy jak w Wolsztynie są godne uznania i naśladowania. To wyrazili Polacy z Berlina na ręce organizatorów uroczystości.