Plusem ostatnich wyborów jest to, że pojawił się się nowy wariant koalicyjny i że dyskusje w Bundestagu będą po prostu ciekawsze. Czy ten nowy rząd będzie bardziej korzystny dla Polski? Z tym trzeba poczekać. Zapowiedzi, że Niemcy będą się głównie orientować na Francję wskazuje jednak, że dalej będziemy pod presją.

Silna Polska nie jest bowiem mile widziana na zachód od Odry.

Ostatnio zjawiły się w Berlinie nowe problemy. Na ulicach i parkach pojawiło się bowiem pełno koczujących bezdomnych. Pochodzą oni z Bałkanów ale dużo jest też Polaków. Wszyscy oni - a liczą około 30.000 w samym Berlinie

Dochodzi już do zamieszek i nawet zabójstw. W tym kontekście z oficjalnych mediów można było usłyszeć, że jakoby Polska celowo wysyła do Niemiec swoich bezdomnych. Oczywiście wszystko to w kontekście tego jaki to fatalny i nacjonalistyczny rząd działa w Warszawie.

Oczywiście prawda jest zupełnie inna. Przecież już w środkowej Afryce opowiadają o dobrej cioci Merkel i o nowej "ziemi obiecanej" gdzie i mieszkanie dadzą i za komórkę zapłacą. Nic dziwnego więc, że i bliżej w Europie też w to wierzą i ciągną do Berlina jak pszczoły do miodu.

A to, że później leżą na chodnikach, piją, gwałcą to jakoś nie zgadza się z mitem o Niemczech i z drugiej strony o miłych, wykształconych przybyszach. No cóż, marzeniem wielu nawet teraz jest to aby Niemcy wzbogaciły się kulturowo.

Jak coś nie wychodzi i Berlin zamienia się w w koczowisko dla Murzynów, Cyganów, Arabów, Rosjan, Polaków i innych nacji z całego świata to winna oczywiście jest nie chora i nieodpowiedzialna polityka Merkel tylko ten niedobry Kaczyński, który perfidnie wysyła polskich alkoholików jako swoich dywersantów do Berlina.

Koń by się uśmiał...