Nasi oponenci chcą wygrać i jak zwykle znaczonymi kartami - wywiad z posłanką PiS Barbarą Dziuk

Autor: Andrzej Ficek 2018-01-03 19:52:54
Władze samorządowe zabezpieczają się finansowo, ponieważ przewidują swoją przegraną. Dopływ gotówki zostanie wstrzymany, zatem na poczet chudych lat trzeba podnieść sobie pensje, premie i nagrody do niebotycznych sum - rozmawiał Andrzej Ficek

AF- Wybory samorządowe odbędą się już niedługo. Podobno większość samorządów zadłuża się na potęgę. Ma Pani jakieś informacje na ten temat?

BDz-Dane o długach samorządów zawarte są na portalu:http://samorzad.pap.pl/depesze/wiadomosci_pap/179893/, a szczegółowe dane o stanie finansów 2478 gmin na stronie: http://samorzad.pap.pl/depesze/redakcyjne.praca.akty/179872/Zadluzenie-na-mieszkanca-wg-danych-ze-sprawozdan-z-wykonania-budzetow-JST-po-3-kw--2017-r-.

Dziennikarze skupiają się na skrajnościach: na najniższym i najwyższym zadłużeniu na mieszkańca w gminie. Nikt nie zajrzał jednak w głąb tych danych, a one są alarmujące. Na niecałe 2500 gmin, jedynie ok. 100 jest wolnych od długów. Reszta balansuje na granicy.

Trzeba też dodać, że dane nie obejmują obligacji, zatem wykazane zadłużenie jest pomniejszone, a przy pobieżnym spojrzeniu na Zabrze, wyszło, że gdzieś zniknęło 330 milionów dopiero co zaciągniętego długu. To świadczy tylko o tym, że dane mogły zostać zaniżone, ale na ile są prawdziwe – wiedzą władze miast i ich skarbnicy. Ministerstwo w dobrej wierze odnotowało, to co im dano.

W województwie śląskim np. długi gmin (podaję tylko kilka przykładów) wynoszą: Tarnowskich Gór(mojej gminy)- 46 094 699, Katowic - 642 531 391 zł, Gliwic - 273 267 621, Chorzowa - 163 895 490 , Jaworzna - 132 134 299, Bytomia - 239 311 988, Tychów - 157 923 048 , Dąbrowy Górniczej - 306 678 946 zł. Wspomniane Zabrze zbliża się do miliarda długu na koncie.

AF-Co Pani zdaniem jest przyczyną takiego działania władz samorządowych?

BDz-Powiem oględnie, chociaż mocne słowa się cisną na usta. Po pierwsze wybory nadchodzą i jeśli włodarze miast indagowani na okoliczność celu zaciągnięcia pożyczek nie potrafią odpowiedzieć na pytanie na co je biorą, to co można o tym sądzić? Samorządy są w rękach opozycji – nikt nie ma co do tego wątpliwości. Nasi oponenci chcą wygrać i jak zwykle znaczonymi kartami. Ten scenariusz przerabiamy od dwóch lat i wygląda on mniej więcej tak: miasta muszą zapłacić za media, opłaty wszelkiego rodzaju wzrosną i propagandowo w mediach zostanie to przedstawione, że rządzi PiS i dlatego jest znacznie drożej. Faktycznie zaś wzrośnie obsługa długu zaciągniętego przez samorządy opanowane przez PO. Część pożyczek zostanie ukryta przez kreatywnych księgowych, część pójdzie na pozyskanie elektoratu podwyżkami w instytucjach podległych samorządom. Dla tych, co odetchnęli m.in. dzięki rządowemu 500+ lub podniesieniu najniższej krajowej do 2000 zł, po wstrzymaniu jakichkolwiek podwyżek pensji przez 8 lat, dopłyną kolejne drobne w nadziei na pozyskanie elektoratu.

Kolejna rzecz – władze samorządowe zabezpieczają się finansowo, ponieważ przewidują swoją przegraną. Dopływ gotówki zostanie wstrzymany, zatem na poczet chudych lat trzeba podnieść sobie pensje, premie i nagrody do niebotycznych sum. Skąd to wziąć? Z zaciągniętego kredytu. Skąd moje podejrzenia? Bytom - W latach 2015-2016 zaciągnięto zobowiązanie z tytułu obligacji i pożyczek na łączną kwotę ponad 65 mln zł. Na koniec września br. miastu pozostało do spłaty 216 mln zł zobowiązań długoterminowych (http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-11-03/urzednicy-z-bytomia-bez-pensji-przed-swietami-miasto-w-trudnej-sytuacji-finansowej). Wstrzymano pensje urzędnikom niższej rangi - kreatywna księgowość przesunęła wypłaty na dzień 10, następnego miesiąca, ale nie władzom. Te same władze w trudnej sytuacji finansowej miasta wydały 142 tysiące na świąteczne oświetlenie. Czyli pieniądze są? Długi miasta nie ograniczają apetytu władz miejskich na zaspokojenie potrzeb własnych, czyli diet dla radnych i wynagrodzeń dla prezydentów. W Świętochłowicach najbiedniejszym mieście regionu ( 48, ostatnie miejsce w rankingu miast w kraju, wiceprezydent ma pensję w wysokości ok. 266 tysięcy, zaś zadłużenie miasta już w 2014 wynosiło 75.779.327,83 zł. Nowe dane są skrzętnie ukrywane za parawanem propagandowych haseł.

Długi wynikają również ze wzrostu zatrudnienia w instytucjach samorządowych. Szybko trzeba obsadzić swoich. Najlepiej na długoterminowych kontraktach (te przewidują w umowach krociowe kary za zerwanie kontraktu), bo poza przewidywanym brakiem dopływu gotówki zmniejszą się również po wyborach szanse na pracę. Przewidujący Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego na poczet rozrostu biurek zakupił olbrzymi budynek Uniwersytetu Śląskiego (za jedyne 20 milionów!) i przenosi (koszt przystosowania jest ogromny) Wydział Filologiczny (2000 studentów) do budynku …Instytutu Fizyki, gdzie będą likwidowane pracownie badawcze, zaś Wydział Fizyki przeniesiono do …Chorzowa. Poczynione kroki nie zostały dość głośno upublicznione i oprotestowane w mediach, a podjęte w tempie ekspresowym, po to by środowisko naukowe nie mogło silnie i wyraźnie zaprotestować. Koszty tego zabiegu spadną na obywateli, a są bardzo wysokie, znacznie przekraczające zdrowy rozsądek i wyobraźnię Kowalskiego – za to urzędnicy będą mieli komfort i jeszcze więcej biurek kosztem obywateli. Najważniejszy jest urzędnik. (http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C414813%2Cuniwersytet-slaski-przenosi-instytut-fizyki-z-katowic-do-chorzowa.html).

Przyszłe władze dostaną po wyborach w pakiecie zrujnowane i zadłużone miasta i regiony ze wskazaniem palcem, kto jest winny.

AF-Czy samorządy mogą np. ogłaszać bankructwo?

BDz-Polskie ustawodawstwo nie przewiduje ogłoszenia upadłości przez jednostki samorządu terytorialnego. Zostało to uregulowane w ustawie z 28 lutego 2003 r., która mówi, że wśród podmiotów, co do których nie można ogłosić upadłości są jednostki samorządu terytorialnego. Samorządy, jak wiadomo, samodzielnie rządzą dochodami i mieniem publicznym, a ustawodawca ustawił dopuszczalny limit zadłużenia danej gminy. Po jego przekroczeniu mogą nastąpić procedury w wyniku których zostanie rozwiązana rada gminy, zostanie odwołany prezydent czy burmistrz, potem nastąpi zawieszenie w obowiązkach władz gminy i powołanie zarządu komisarycznego. Tyle teoria.

A praktyka: nie można ogłosić upadłości gminy – ale gmina poprzez swoje działanie może zostać pozbawiona majątku. Wystarczy, że wierzyciele (mając wyroki w ręku) złożą wnioski o wszczęcie postępowania egzekucyjnego i wskażą rachunki bankowe, majątek nieruchomy i ruchomy należący do gminy. Wtedy czynności egzekucyjne będą musiały zostać wykonane. Gmina nie przestanie istnieć - będzie musiała prowadzić podstawową działalność. Jeśli zaś gmina popadnie w inne zadłużenia i dojdzie do zbiegu egzekucji, to w konsekwencji nie będzie mogła funkcjonować i będzie absolutnie niewydolna finansowo. Co oznacza skrajne zubożenie i ruinę. Za media, wywóz śmieci czy utrzymanie infrastruktury miasta trzeba płacić a bez pieniędzy żadna instytucja gminna nie będzie funkcjonować. Wystarczy wyobrazić sobie, że szkoły, szpitale, domy kultury, muzea, inne instytucje samorządowe zostaną opuszczone przez pracowników z powodu braku finansowania…Ale może lepiej sobie tego nie wyobrażać.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u