Głodówka w siemianowickiej straży
- Strażnicy miejscy nie mają prawa do strajku. W związku z tym w czasie naszego protestu będziemy normalnie wypełniać obowiązki służbowe. Po każdym dyżurze będziemy wracać do pomieszczenia Komisji Zakładowej Solidarności i tam kontynuować akcję. We wtorek rano zmienia nas dwóch kolejnych strazników. Łącznie w głodówce weźmie udział 17 osób. Będziemy prowadzić akcje aż do skutku. Chcemy rozmów z prezydentem miasta. Oczekujemy od władz Siemianowic konkretnych decyzji - mówi Marek Kozubski.
Bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia protestu głodowego było bezprawne, zdaniem związkowców zwolnienie z pracy wiceprzewodniczącego zakładowej Solidarności. Protestujący domagają się również m.in zmiany organizacji pracy siemianowickiej straży miejskiej. - Żądamy zwiększenia liczby umundurowanych funkcjonariuszy pracujących w terenie przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby pracowników administracji. Sprzeciwiamy się również nepotyzmowi panującemu w jednostce oraz nierównemu traktowaniu pracowników - mówi przewodniczący.