Rekordowe obroty dzięki Red Bull Air Race
Według oficjalnych statystyk, przez teren imprezy w ciągu 3 dni przewinęło się 855 tys. osób. Wiele z nich zatrzymało się w hotelach, hostelach i kwaterach prywatnych - nie tylko w Gdyni, ale i w sąsiednich miastach. W całym Trójmieście ciężko było w ten weekend o zakwaterowanie. Nasz hotel ma 38 pokoi. Wszystkie były w tym czasie zajęte - mówi Tomasz Tatara, kierownik recepcji gdyńskiego hotelu Różany Gaj. I podkreśla: Zazwyczaj w naszej branży noc z niedzieli na poniedziałek jest nieco słabsza, a dzięki Red Bull Air Race także i ta doba była w pełni obłożona. Zapełniły się nie tylko gdyńskie hotele, ale też hostele, a nawet prywatne kwatery. Miejsc u nas nie było już na 3 miesiące przed imprezą. Mimo to, przez ostatni miesiąc, codziennie odbieraliśmy kilkadziesiąt telefonów z zapytaniami o pokoje w tym terminie - opowiada Marta Korowańczyk, recepcjonistka w Och! Hostel przy ul. Świętojańskiej.
Jednak skala i ranga wydarzenia sprawiły, że nie tylko w Gdyni zapełniły się hotele i kwatery. Myślę, że cała branża hotelarska może być zadowolona, a takich imprez powinno być więcej. Cały nasz hotel był zajęty, a wśród gości były osoby, które przyjechały specjalnie na Red Bull Air Race - mówi Marzena Szawarska-Niczko, dyrektor operacyjny hotelu Rezydent w Sopocie. Podobnie było w Rumi. Nocowała u nas większość pilotów, ale dopisali też inni goście. Im bliżej imprezy tym więcej było zapytań o nocleg, ale niestety trzeba było zawiesić przyjmowanie rezerwacji. Wielki szacunek dla Gdyni za zorganizowanie zawodów - relacjonuje Beata Orzelska, dyrektor marketingu hotelu Faltom Rumia.
Zacierają ręce restauratorzy. Weekendy w sezonie z reguły są u nas intensywne, ale podczas Red Bull Air Race ruch był tak duży, że pierwszą rzeczą, którą musieliśmy zrobić w poniedziałek były zakupy i uzupełnienie magazynu - relacjonuje Małgorzata Lorenczewska z restauracji Pesto, zlokalizowanej niedaleko plaży. Co ciekawe, wielkie obroty notowały też obiekty położone dużo dalej od strefy imprezy masowej. Tłoczno było w całym Śródmieściu, zwłaszcza na ulicy Świętojańskiej. To był wyśmienity weekend. W sobotę ustanowiliśmy nowy rekord jeśli chodzi o obroty w naszym lokalu. Ten rekord nie utrzymał się jednak długo. Został poprawiony już w niedzielę - cieszy się Ewa Malika Juchnowicz, właścicielka restauracji Malika. Położona nieopodal piekarnia Ogniem i Piecem także przeżywała oblężenie. Momentami mieliśmy mały problem, bo chociaż nie brakowało nam produktów, to moc przerobowa w postaci 5 osób okazywała się zbyt mała. Obrót? 200 procent więcej niż podczas dobrego letniego weekendu - opowiada Sebastian Ginter z piekarni i cukierni Ogniem i Piecem.
Większe obroty odnotowali też kupcy - zarówno ci, prowadzący małe sklepy, jak i duże galerie handlowe. Warto też wspomnieć, że turyści poza obserwowaniem zmagań najlepszych pilotów świata znajdowali też czas na korzystanie z oferty kulturalnej gdyńskich muzeów. Większą niż zwykle frekwencją cieszyły się takie placówki, jak Muzeum Miasta Gdyni, Dar Pomorza, ORP Błyskawica czy Centrum Nauki Experyment.