Ponad 100 osób wzięło udział w pikiecie pod siedzibą myślenickiej firmy odzieżowej Trend Fashion

Autor: źródło-www.solidarnosc.org.pl 2014-09-26 09:09:04
Pikieta „Solidarności” rozpoczęła się we wtorek, 23 września br. o godzinie 13, na kilkadziesiąt minut przez końcem pracy pracowników na hali. Na transparentach zebranych widniały hasła: „W upale harujemy - urlopów latem nie dostajemy”, „Żądamy podwyżek - wyższych wynagrodzeń”, „Żądamy przywrócenia 8 zwolnionych pracownic”, czy „Ciężka praca - głodowa płaca. Dosyć wyzysku i zastraszania”.
Przy wtórze gwizdów i trąbek, skandując hasła „Niech żyją szwaczki, prezes na taczki”, „Prezes do roboty za 1300 złotych” oraz „Jesteśmy z Wami” przedstawiciele „Solidarności” z całej Małopolski wyrażali poparcie dla pracowników firmy, którzy od ponad roku prowadzą spór z pracodawcą. Nawet starania ministerialnego mediatora nie przyniosły rezultatu.

Sytuacja zaostrzyła się w lipcu br., gdy zdeterminowani pracownicy zorganizowali dwugodzinny strajk ostrzegawczy, po którym pracodawca zwolnił osiem pracownic biorących w nim udział.

Głos zabrali m.in. Wojciech Grzeszek, szef Małopolskiej „Solidarności” oraz Władysław Kielian, przewodniczący KRH przy ArcelorMittal Poland w Krakowie, którzy stwierdzili, że nie będzie nigdy zgody „Solidarności” na to, aby pracodawcy dorabiali się na ludzkiej krzywdzie i nie zapewniali godziwych warunków pracy i płacy. Szwaczki np. pracują w 40-stopniowych upałach, bo w halach nie ma klimatyzacji. Podejmowane przez Komisję Zakładową „Solidarności” pod przewodnictwem Marioli Łuckiej próby podniesienia płacy o 100 zł, zakończyły się propozycją pracodawcy, by pracownicy zwiększyli w zmian za 50 zł swoją wydajność (która już dziś jest wyśrubowana) o 10%. W praktyce oznaczałoby, że każdy pracownik musiałby dziennie pracować o ok. 1 godzinę dłużej, by wyrobić nową normę. Na taką „propozycję” szwaczki nie chciały się oczywiście zgodzić.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u