Śledzie po raz 15. na start - można już się zapisać

Autor: źródło-UM Gdynia 2015-03-03 08:01:37
Rozpoczęły się elektroniczne zapisy do na tegoroczny, 15. Marsz Śledzia. Udział w sierpniowej wyprawie weźmie 100 osób. Chętnych z roku na rok jest coraz więcej, dlatego konieczne będzie losowanie. Na najszybszych zgłaszających się czeka prezent - pierwszy w historii marszu kalendarz. Przygotowania do tegorocznego marszu trwają od pewnego czasu, ale w tym tygodniu do organizatorów dotarło pismo z Urzędu Morskiego w Gdyni akceptujące termin XV edycji, która ma odbyć się w sobotę 22 sierpnia. Gdyby pogoda szwankowała, to awaryjnie zarezerwowano niedzielę 23 sierpnia lub kolejny weekend. Zapisy prowadzone są na stronie marszsledzia.pl i trwają do końca maja. Spośród wszystkich zarejestrowanych wylosujemy dziewięćdziesiąt osób, które przejdą z półwyspu helskiego do Rewy. Dodatkowo, pierwszy dwustu zgłoszonych otrzyma od nas unikalny kalendarz ścienny marszu - mówi Radosław Tyślewicz, pomysłodawca wyprawy.
Miejsca podzielone są według kilku kategorii: Nowicjusz, Weteran, Ratownik. Ostatnie 10 rozdzielonych zostanie w ramach „last minute", w dniu imprezy. Ogromne zainteresowanie zapisami, nie zawsze przekłada się na sam udział. Przed rokiem zapisało się 1600 osób. Po wylosowaniu 90 szczęśliwców, niewielka część z nich dopełniła dalszych formalności. Chcemy aby zgłaszali się tylko ci, którzy są w pełni zainteresowani udziałem. Dlatego wprowadzamy opłatę w wysokości 10 zł - tłumaczy Tyślewicz. To suma jaką trzeba zaryzykować przy rejestracji, bo jeśli uczestnik nie zostanie wylosowany, wówczas pieniądze przepadają. Z drugiej strony wierzymy, że teraz będą zgłaszać się prawdziwi pasjonaci takich wypraw - dodaje.

Przypomnijmy, Marsz Śledzia składa się z czterech części. Pierwszy jest etap wiary, kiedy uczestnicy wchodzą do wody i stopniowo oddalają się od brzegu, a po przejściu 500 metrów zaczynają płynąć, nie mając pewności kiedy znowu poczują dno. Potem przychodzi czas na Syndrom Mojżesza i Ryf Mew. Na środku zatoki śledzie chodzą w wodzie po kolana, a nawet po suchym lądzie i poznają jego mieszkańców - mewy, kormorany i wraki, w tym wrak okrętu podwodnego. Następnie przychodzi moment Próby. Każdy uczestnik zjada specjalnie przyrządzonego śledzia i marynarski napój na pokrzepienie przed ostatnim etapem, nazwany... Byle do brzegu. Tutaj uczestnicy muszą pokonać sztuczny przekop w mieliznach, który w zależności od stanu wody waha się od 700 do 1400 metrów szerokości.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u