Spotkanie z Japończykiem Ota Hiroshi w Gdyni

Autor: źródło-UM Gdynia 2015-06-15 08:48:41
Smakuje mu polski bigos, pierogi z mięsem i zrazy z kaszą; w każdym mieście odwiedza kościół, a z Polakami porozumiewa się z pomocą rysunkowego słownika - do Gdyni dotarł niecodzienny gość: 70-letni mieszkaniec Tokio Ota Hiroshi, znany w Japonii z corocznych pieszych wypraw w najciekawsze zakątki swojego kraju, a także USA i Europy.

Emerytowany profesor informatyki, z zamiłowania trekker-długodystansowiec w maju tego roku rozpoczął swój pierwszy w życiu przemarsz przez Polskę. Podróżuje samotnie niosąc 30-kilogramowy plecak. Idzie wzdłuż Wisły, wcześniej na tablecie sprawdzając swoje trasy na mapach Google i Street View. Zwiedził Kraków, Oświęcim, Częstochowę, Warszawę, Toruń, Malbork. Większość trasy pokonuje na piechotę, a gdy zmęczenie daje się już mocno we znaki, na krótkich odcinkach wsiada do pociągu lub samochodu. W Gdyni razem z Agatą Szparagowską z Miejskiej Informacji Turystycznej przeszedł plażą, zajrzał do gdyńskiej mariny, sfotografował "Dar Młodzieży" i na dłużej zatrzymał się w InfoBoksie. Zachwycił się tutaj widokiem z wieży i makietą Gdyni. W niedzielę rano biegał na bulwarze. - Polacy są bardzo przyjaźni i uprzejmi - zapewnia po angielsku. Najczęściej jednak porozumiewa się z pomocą rysunkowego słownika polsko-japońskiego, który pożyczyła mu żona. Gdy słownik nie wystarcza w ruch idzie tablet i translator google. Zapytany co podoba mu się w Polsce najbardziej, bez namysłu odpowiada, że zieleń i lasy, a po chwili dodaje, że widać tutaj dużo rodzin z dziećmi. Lubi polską kuchnię, a najbardziej bigos, pierogi z mięsem i zrazy z kaszą. W każdym mieście odwiedza kościół, co dokumentuje pieczątkami w dzienniku pielgrzyma. Jak każdy Japończyk fotografuje, ale też utrwala zwiedzane miejsca na własnoręcznie malowanych pejzażach.

Po wizycie w Gdyni, Ota Hiroshi zamierza dotrzeć jeszcze do Koszalina, Kołobrzegu i Świnoujścia. Swoją wyprawę zamierza zakończyć w sierpniu w Paryżu.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u