Komu przeszkadzają kwiaty pod pomnikiem Poległych Stoczniowców

Autor: www.solidarnosc.org.pl 2015-08-20 15:16:20
Przedstawiciele Fundacji im. Roberta Peplińskiego uhonorowali panią Alę, zasłużoną kioskarkę ze sklepiku z pamiątkami pod Stocznią Gdańską, układając pod pomnikiem Poległych Stoczniowców krzyż z kwiatów. Niestety, kilka dni później kwiaty zniknęły. Zieleń Miejska tłumaczy, że pomnik jest dziedzictwem narodowym i nie można bez zgody konserwatora zabytków podejmować takich działań. - To kpina - podkreśla "Solidarność".

Pani Aleksandra Olszewska od ponad 30 lat prowadzi kiosk tuż obok bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej . W stanie wojennym układała pod Trzema Krzyżami czwarty krzyż z kwiatów. Wraz z trzema osobami była wówczas gospodarzem placu. Trzy lata temu zrobiło się o niej głośno, kiedy nie pozwoliła zdjąć napisu "Solidarność" zasłaniającego napis "im. Lenina" z historycznej bramy stoczni. "Co mi tu Lenin będzie wisiał, jaki on patron, co on zrobił dla stoczni?"- powtarzała wtedy.

W piątek 14 sierpnia przedstawiciele fundacji im. Roberta Peplińskiego uhonorowali dzielną kioskarkę układając na jej cześć pod pomnikiem Poległych Stoczniowców krzyż z kwiatów. (Zobacz TUTAJ). Niestety, w poniedziałek 17 sierpnia rano okazało się, że kwiaty zniknęły.

- Zadzwoniłem do Zieleni Miejskiej - mówi Tadeusz Olszewski, przedstawiciel fundacji - Dziwnie się tłumaczyli. Podobno ponieważ pomnik jest dziedzictwem narodowym, nie można składać tam kwiatów bez zgody konserwatora zabytków. Bardzo nas to zdziwiło, przecież to jest przestrzeń publiczna i mieszkańcy oraz turyści często składają pod pomnikiem kwiaty - dodaje Olszewski. Wyjaśnia, że z powodu zbliżających się uroczystości sierpniowych krzyż z kwiatów na cześć pani Ali był dobrym elementem

- Takie tłumaczenie to czysta kpina - komentuje Ewa Zydorek, sekretarz KK. - Kpina wobec tej niezwykle dzielnej i zasłużonej kobiety, a także kpina wobec stoczniowców, Związku oraz wszystkich, którzy zajmują się dziedzictwem "Solidarności".

© 2018 Super-Polska.pl stat4u