Dlaczego polska Giełda dołuje?

Autor: Konrad tłumaczy Ekonomię 2016-01-28 08:31:01
Index WIG 30, który reprezentuje polską giełdę i największe trzydzieści polskich spółek, wynosi obecnie około 1900 punktów, co stanowi poziom o 35% niższy niż 5 lat temu. I spadek ten kontynuuje, bo w tym roku tylko w styczniu WIG spadł o ponad 10%.

Duże polskie spółki, jak np. KGHM, PKOBP i LPP są dzisiaj warte połowę lub mniej niż 5 lat temu, co oznacza, że osoby inwestujące w te polskie akcje lub w indeks giełdy WIG 30 poniosą znaczne straty, jeśli dziś sprzedadzą swoje aktywa.

Co się stało zatem, że wszyscy inwestorzy, którzy razem tworzą ten rynek uważają, że największe polskie spółki są warte tylko połowę tego, co 5 lat temu? Czy na przykład, że taki klejnot narodowy, jak KGHM sprzedał połowę swoich kopalń, lub bank PKOBP stracił połowę swoich klientów?

Nic z tego. Wahania na giełdzie podlegają kilku czynnikom, które można podzielić na dwie grupy:

a) fakty wynikające z wyników spółek i stanu gospodarki
b) emocje w postaci oczekiwań.

Razem fakty te i emocje wszystkich inwestorów tworzą kurs każdej spółki oraz indeksu WIG.

Przyjrzyjmy się tym dwóm czynnikom - jak one dziś wyglądają według analityków i według mojej własnej opinii:

Wyniki spółek i stan gospodarki - chociaż nie obserwujemy rekordowych wyników, zyski są wciąż generowane. Nie ma kryzysu w spółkach jak w 2009 roku. A w gospodarce stopa bezrobocia waha się pomiędzy 8-10% (w zależności od metodologii mierzenia) i jest niższa niż w poprzednich latach tej dekady, a gospodarka rośnie (PKB - Produkt Krajowy Brutto). Można wnioskować, że gospodarka i sytuacja spółek w naszym kraju są obecnie dość stabilne. Ekonomicznie znajdujemy się pośrodku, nie jest najgorzej, ale i też nie najlepiej.

Skoro tak prezentują się wyniki spółek i gospodarki, to jako wytłumaczenie sytuacji na rynku pozostają nam tylko emocje. I tu można zaobserwować, że inwestorzy są w nerwowym nastawieniu: często sprzedają i kupują, zamiast utrzymać swoje inwestycje (duża zmienność cen). Martwią się, że kursy wcześniej zakupionych przez nich akcji mogą spaść. Z jakiej przyczyny? Można to sprowadzić z powrotem do trzech płaszczyzn:

a) Obawa, że globalny wzrost w Chinach, jednym ze światowych liderów, spowalnia. Nawet w sytuacji stałego wzrostu, jeśli pojawi się choćby wahanie i spadek z obecnych 7% wzrostu PKB do poziomu 6%, sytuacja ta staje się ulubionym tematem zagrożenia dla mediów. Fakt jest taki, że Chiny wykazują dwukrotny wzrost PKB w porównaniu z każdym z wiodących krajów na świecie.

b) Spadek światowych cen ropy z $ 120 za baryłkę do $ 30 za baryłkę, który jest interpretowany jako sygnał spowolnienia wzrostu globalnej gospodarki. Fakt jest taki, że podaż ropy się zwiększyła, gdyż OPEC - Organizacja Krajów Eksportujących Ropę, nie może między sobą uzgodnić, ile ropy mają produkować. Produkują zatem więcej niż wcześniej, i w rezultacie ceny spadają. Popyt na ropę na świecie jest jednak mniej więcej stabilny.

c) Zachłanność inwestorów, którzy przez ostatnie lata doświadczali dużych wzrostów giełd światowych powoduje, że myślą oni: „może lepiej sprzedam trochę i zabezpieczę swój zysk, bo nie jestem pewien, jak to będzie w tym roku".

I właśnie ta niepewność powoduje również spadki na polskiej giełdzie. Nawet jeśli te zdarzenia dzieją się poza naszym krajem, Polska nie jest odizolowana od nastrojów zagranicznych. Dodatkowo nagłe ataki terrorystyczne na niewinnych ludzi dokonywane przez zamachowców tzw. Państwa Islamskiego przyczyniają się do rosnącego poczucia zagrożenia i budowania przekonania, że nie żyjemy w bezpiecznym świecie.

Podsumowując - w tej chwili panuje na giełdach lęk. Kierują nim psychologiczne czynniki. Wyniki spółek i dane ekonomiczne są dość dobre. Końca tego lęku nie możemy przewidzieć.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u