21 czerwca 1996 r. Obrona Stoczni Gdańskiej
Ówczesny lider „S” Marian Krzaklewski złożył petycję do premiera i spotkał się z ministrem przekształceń własnościowych Wiesławem Kaczmarkiem. Minister rozłożył ręce, a na jego twarzy zagościł ironiczny uśmiech. Oburzony Krzaklewski wyszedł do manifestantów mówiąc, że śmiech z niedoli rodzin stoczniowców to chamstwo. Miesiąc później Kaczmarek mówił: „Nie jest naszą intencją sprzedawanie stoczni po cenie złomu”.
Nim stoczniowcy pojechali do stolicy 11 i 12 czerwca 1996 r. w Gdańsku podjęli strajk okupacyjny. Wspierało ich kilkuset mieszkańców przed bramą nr 2. Do strajkujących przybyli przedstawiciele „Krajówki” z Marianem Krzaklewskim.
– Przemysł stoczniowy należy traktować jako narodową specjalność. Twierdzenie, że nie można zrobić restrukturyzacji jest pomyłką – mówił w lipcu 1996 r. wojewoda gdański Maciej Płażyński na łamach „Magazynu Solidarność”, na kilka dni przed odwołaniem z funkcji.