Najważniejsza jest „Solidarność”. Hieronim Stachel przywrócony do pracy
– Sprawa, ku naszemu zaskoczeniu przebiegła bardzo sprawnie. Sąd nie dopuścił do żadnej dyskusji nakazując przywrócenie mnie do pracy. Jestem zadowolony, że uznano, iż nie popełniłem żadnego naruszenia prawa, a zwolnienie z pracy odbyło się z naruszeniem ustawy o związkach zawodowych – mówił po rozprawie Hieronim Stachel.
By wesprzeć swojego kolegę na sierpniową rozprawę do Bydgoszczy przyjechali członkowie Sekcji Krajowej Przemysłu Mleczarskiego, obecny był także Leszek Walczak – przewodniczący Regionu Bydgoskiego oraz członkowie „Solidarności” naszego Regionu.
Batalia Hieronima Stachel o godność związkową i pracowniczą trwała pięć i pół roku. Zaczęło się w lutym 2011 r., kiedy po interwencji Leszka Walczaka i Prezydium Zarządu Regionu Bydgoskiego pracodawca wycofał się z pierwszego zwolnienia nas z pracy – podkreślał w rozmowie kol. Hieronim. Po kilku miesiącach jednak sprawa wróciła, a kolejne wyroki Sądu Okręgowego w Inowrocławiu i Bydgoszczy były… różne. Jeden nakazał przywrócenie do pracy, drugi przyznawał rację pracodawcy.
W styczniu 2016 r. Sąd Najwyższy, do którego Stachel skierował swoją sprawę, uchylił wcześniejszy wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Bydgoszczy. Sąd Najwyższy nie miał żadnych wątpliwości, że wypowiedzenie warunków pracy i płacy nastąpiło z naruszeniem ustawy o związkach zawodowych, która zakłada szczególną ochronę „trwałości stosunku pracy działacza związkowego”. W uzasadnieniu SN stwierdził również, że zaproponowanie długoletniemu pracownikowi zatrudnienia na stanowisku znacznie poniżej jego kwalifikacji zawodowych (stanowisko sprzątacza) może być odczytane jako próba upokorzenia i skłonienia pracownika do odmowy przyjęcia nowych warunków, czego skutkiem jest rozwiązanie stosunku pracy.