Szef MON wziął udział we mszy świętej sprawowanej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Podczas nabożeństwa przekazano urnę z ziemią z cmentarza żołnierzy Błękitnej Armii w Niagara on the Lake. Był tam amerykański obóz werbunkowy dla Polaków, którzy chcieli wrócić do Europy i walczyć o Polskę. Ksiądz pułkownik Zbigniew Kępa podczas homilii przypominał, że czcimy dziś niezwykłych bohaterów Polski.

Po południu minister obrony narodowej uczestniczył w uroczystym Apelu przy Pomniku Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej.

- Armia Błękitna, Armia Hallera była najsilniejszą, największą i była tą siłą narodu polskiego, która zdecydowała o losach walki o niepodległość, w tym czasie, gdy Polska walczyła już sama, gdy Polska walczyła o kształt swoich granic, granic swojej Ojczyzny. (…) Nie byłoby Polski niepodległej bez Armii Błękitnej, nie byłoby Polski niepodległej bez tego błękitnego sztandaru, który skutecznie przeciwstawiał się hordom idącym z czerwonym sztandarem. Armia Błękitna stanęła naprzeciw Armii Czerwonej, i o tym trzeba pamiętać – mówił podczas uroczystości szef MON.

Wspominając postać generała Hallera szef MON powiedział: - W osobie generała Hallera połączył się wysiłek zbrojny kraju i emigracji, połączył się wysiłek zbrojny tych, którzy szli z Piłsudskim i tych, którzy szli z Dmowskim. Połączył się duch narodowy. I dlatego była ona tak niebywale skuteczna. I dlatego jest ona symbolem wielkiego, polskiego zwycięstwa.