Portugalska piękność na Operacji Żagle Gdyni
Pod koniec lat 60. żaglowce na łowiskach zaczęły być wypierane przez jednostki o napędzie motorowym. Przebudowano też Santa Marię Manuelę, która pozbawiona masztów i z dodaną nadbudówką z tyłu wyglądała jak typowy statek handlowy. Na początku lat 90., po kilku dyplomatycznych „wojnach dorszowych", a także przetrzebieniu populacji ryb, zaprzestano połowów w wybrzeży Nowej Fundlandii. Nikomu niepotrzebny statek zacumowano w porcie Aveiro, gdzie przez lata niszczał, aż w 2007 roku został zakupiony przez firmę Pascoal & Filhos. Jej współwłaściciel Anibal Paiao jest uczuciowo związany z portugalską białą flotą, gdyż zarówno jego dziadek, ojciec, jak i wuj byli kapitanami jej jednostek.
Żmudne prace nad rewitalizacją Santa Marii Manueli trwały trzy lata. Statek został wyremontowany i odrestaurowany według pierwotnych planów z 1937 roku. Od maja 2010 roku pływa jako jednostka szkolna. Ma już za sobą sentymentalną podróż do Nowej Fundlandii, a wizyta w Gdyni będzie pierwszym w historii zawinięciem portugalskiego żaglowca do polskiego portu. Żaglowce z południa Europy raczej nie zapuszczają się na Bałtyk. Dzięki współpracy z polską ambasadą w Lizbonie oraz miastem Rostok, w którym odbywa się duża żeglarska impreza Hanse Sail, udało nam się przekonać armatora, że warto do nas przypłynąć - opowiada Joanna Zielińska, koordynator zlotu żaglowców Operacja Żagle Gdyni.
Portem macierzystym Santa Marii Manueli jest Aveiro. Całkowita długość jednostki to bez mała 69 metrów. Podczas pobytu w Gdyni będzie można ją zwiedzać, a 18 sierpnia oglądać pod pełnymi żaglami podczas popołudniowej Parady Żaglowców na zakończenie Operacji Żagle Gdyni.
Więcej wiadomości z Gdyni znajdziesz :TUTAJ