Gdańsk odzyskuje swój salon

Autor: źródło - UM Gdańsk 2014-05-16 09:08:12
Wiosna 2014r. przynosi nową jakość w dziedzinie wyglądu ogródków gastronomicznych na gdańskim Głównym Mieście, a w szczególności w obszarze Drodze Królewskiej. Chociaż intensywna, wspólna praca nad poprawą estetyki ogródków i stoisk handlowych trwa już od 2 sezonów, to radykalna zmiana – faktycznie przywrócenie Drodze Królewskiej pełnego charakteru przestrzeni publicznej ma miejsce właśnie w tej chwili - przekonuje Michał Szymański, kierownik Referatu Estetyzacji Miasta.
W ubiegłych latach udało się niemal całkowicie zlikwidować szpetne banery reklamowe, lunaparkowe automaty a także chłodziarki i inne urządzenia kuchenne z przestrzeni publicznej. Mimo wyraźnej poprawy estetyki, Droga Królewska w wielu miejscach nadal zagracona była drewnianymi, często gnijącymi podestami z przytwierdzonymi do nich zadaszeniami, często o charakterze pawilonów. Towarzyszyła temu zwykle wysoka, cmentarna zieleń iglasta, obca przestrzeni miejskiej. Wysokie podesty, ogrodzenia, zieleń i zadaszenia umożliwiały aneksję fragmentów najważniejszej przestrzeni wspólnej miasta, przenosząc ją z domeny publicznej do prywatnej przestrzeni restauracji. Działania te nie były sankcjonowane przez miasto, wykonujące wytyczne wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Intensyfikując prace nad poprawą estetyki salonu miasta w 2012r., przy okazji powołania Referatu Estetyzacji (wcześniej udało się wyeliminować m.in. takie relikty, jak czerwone parasole reklamowe, czy plastikowe meble), ustalono pewną kolejność działań oraz przesunięcie w czasie niektórych zadań, wymagających od gastronomików inwestycji, czy zmiany warunków obsługi klienta. Stąd masywne zadaszenia czy podesty częstokroć egzystowały jeszcze w sezonie 2013. Obecności urządzeń gastronomicznych nie egzekwowano wyłącznie latem 2012r., dając przedsiębiorcom możliwość dodatkowego zarobku w okresie mistrzostw w piłce nożnej.

Po sezonie 2013r. miasto doprowadziło do całkowitej likwidacji podestów, zimą zwykle pustych lub służących za przechowalnie różnego typu gratów. Dodatkowym argumentem za likwidacją tych wątpliwej estetyki elementów był fakt, że dawały schronienie głównomiejskim szczurom. Wraz z podestami zniknęły mocowane do nich zabudowy i tuje w gnijących donicach, przez co po raz pierwszy od wielu lat mogliśmy oglądać wszystkie portale, przedproża oraz inne cenne detale architektoniczne, budujące tożsamość miasta.

Ostatnia zabudowa ustąpiła dopiero pod argumentem stalowego parkanu, który ogrodził obozowisko namiotowe, rozbite przed jedną z restauracji.

Po odsłonięciu Drogi Królewskiej było oczywistym, że stare już nie wróci. Większość restauratorów, których ogródki wcześniej stanowiły przykład negatywny, zdecydowało się na radykalną zmianę wizerunku. Rodzaj ogródkowych rewolucji objął większość najstarszych lokali na ul. Długiej, które dziś oferują możliwość konsumpcji w przestrzeni otwartej, pod czystą, tradycyjną markizą lub parasolem, otwieranymi gdy jest taka potrzeba, z piękną zielenią liściastą i na kamiennej posadzce ulicy. Ten odświeżony charakter ogródków służy nie tylko restauracjom, ale całemu miastu, umożliwiając pełniejszą percepcję historycznego krajobrazu, bez wrażenia zawłaszczenia przestrzeni z jej najcenniejszymi elementami. Co równie ważne, w obecnym sezonie problem zagracania salonu miasta urządzeniami gastronomicznymi nie występuje.

Chociaż krajobraz Traktu Królewskiego zmienił się radykalnie, zdarzają się w dalszym ciągu jednostkowe przypadki łamania obowiązujących zasad. Obecnie dotyczy to raczej nowych graczy, stanowiąc przejaw braku kultury i nieuczciwości wobec tych, którzy rozumieją w jak wyjątkowej przestrzeni działają. Ostatnio na jednym z prywatnych przedproży Długiego Targu wystawił się sklep, którego działalność kojarzyć może się wyłącznie z dzikim handlem bazarowo-jarmarczną tandetą, a kamienne balustrady przedproża pokryły się ceratami z nadrukiem reklamowym. Problem ten, podobnie jak barykady potykaczy reklamowych przy skrzyżowaniu Długiej i Garbary także rozwiążemy. Niestety, z powodu nieżyciowych przepisów kodeksu wykroczeń i innych ustaw, nadal będzie trzeba szukać rozwiązań nietypowych, do jakich należał metalowy parkan na Długim Targu. Patrząc dziś na gdańskie ogródki jako całość, nie mamy się czego wstydzić. Zmiany, które się dokonują są dziełem przedsiębiorców tu działających i należą im się za to serdeczne podziękowania. Jesteśmy w punkcie, w którym śmiało można zapraszać do Gdańska hasłem – wakacje bez tandety, która niestety zalała polskie kurorty od Tatr do Bałtyku. Sam przekonuję dzisiaj wszystkich, że chcąc zjeść rybę nad polskim morzem bez widoku pstrokatych reklam, parasoli, automatów i wszechogarniającego kiczu, do wyboru mamy Gdańsk i Sopot. Cieszy fakt, że także Gdynia z nowym plastykiem miejskim podjęła działania, których celem jest wysoki standard estetyczny ogródków. Pozytywnym przykładem jak porządkować przestrzeń staromiejską na pewno jest Kraków, którego wzorem próbują iść inne miasta. Ciekawa dyskusja toczy się obecnie w Poznaniu, którego rynek zmienił się w… pole namiotowe.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u