Powstrzymać ruinę polskich kolei
Kolejarze zaznaczają, że restrukturyzacja spółek kolejowych poprzez centralizację zarządzania prowadzi do likwidacji miejsc pracy w oddziałach terenowych przy jednoczesnym zatrudnianiu nowych osób w centralach spółek. Pikieta protestacyjna była także wyrazem sprzeciwu wobec planów prywatyzacji spółek: PKP Energetyki, PKP Informatyki i TK Telkom. Wskazywano, że wprowadzenie na giełdę spółki PKP Cargo doprowadziło do zwolnienia kilku tysięcy osób. Jako przykład fatalnej w skutkach prywatyzacji przypomniano sytuację Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury. – To z tego budynku wyszła informacja o prywatyzacji PNI. Prywatyzacja, która miała przynieść złote góry, które obiecano pracownikom. Po niecałym roku od prywatyzacji ogłoszono upadłość układową. Do sądu wpłynął wniosek o upadłość likwidacyjną. Taką mamy w Polsce prywatyzację – zaznaczył Stanisław Kokot z Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „S”.
Swoje postulaty związkowcy zapisali w petycji. Chcieli przekazać dokument na ręce prezesa PKP S.A. Jakuba Karnowskiego. Ten jednak nie znalazł czasu i petycja została przekazana jednemu z dyrektorów. Pikietę zorganizowały trzy największe kolejowe związki zawodowe: Sekcja Krajowa Kolejarzy „S”, Konfederacja Kolejowych Związków Zawodowych oraz Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP.
Pod siedzibę PKP S.A. przybyli przedstawiciele różnych spółek kolejowych. Wśród nich był Wiesław Klimas, pracownik Zakładu Południowego PKP Energetyka w Krakowie. – Rząd chce sprzedać nasze przedsiębiorstwo. PKP Energetyka jest kolejną spółką, którą politycy chcą rozgrabić. Nie ma na to zgody pracowników i nigdy nie będzie – powiedział „Tygodnikowi Solidarność”. Do Warszawy z Gdańska przybył Marek Las. – Sprzeciwiamy się wyprzedaży dóbr narodowych. Z prywatyzacji poprzednich spółek nic nie pozostało. Teraz zarzucono sidła na PKP Energetykę. Jesteśmy przedsiębiorstwem, które ogromne zyski przekazuje do budżetu państwa. Nie ma zgody na dziką prywatyzację zarówno PKP Energetyki, jak również TK Telekom i PKP Informatyka. Widzimy po PKP Cargo, że nie liczono się z pracownikami tej spółki, która ma wypracowywać jedynie zyski dla udziałowców. Tymczasem pracownicy musieli odejść z pracy. To czeka także zatrudnionych w innych spółkach – ocenił.