Policjant, piłkarz, sanitariusz, kierowca wyrzutni rakiet, czyli kierowcy i motorniczowie gdańskiego ZKM

Autor: źródło-UM Gdańsk 2015-04-15 08:59:58
Jest wśród nich policjant i piłkarz, sanitariusz, kierowca czołgu i wyrzutni rakiet, ale także są i tacy, którzy od dziecka marzyli, by usiąść za sterami tramwaju lub za kierownicą autobusu miejskiego. Jeszcze przez trzy miesiące można wziąć udział w SMS-owym konkursie – Oceń ZKM. Każdy pasażer może zagłosować na najlepszego kierowcę i motorniczego gdańskiego Zakładu Komunikacji Miejskiej, a przy okazji wygrać bilety miesięczne.
Od rana za pulpitem
Ci z porannej zmiany wstają zwykle koło 2:30 w nocy, szybkie śniadanie i do pracy. Na trasy wyjeżdżają przed 4:00. - Pomimo, że jeździ się codziennie po tych samych trasach, te same skrzyżowania, światła, to każdy dzień może przynieść coś, czego się nie spodziewamy. Ta praca nigdy nie jest nudna. Codziennie uczymy się czegoś nowego, poznajemy nowe sytuacje, nowych pasażerów. W tym zawodzie trzeba być niezwykle opanowanym, sumiennym, stanowczym, a jednocześnie komunikatywnym, pomocnym i skupionym na jeździe. Dopiero, jak siadam za pulpitem w tramwaju, czuję się naprawdę odstresowany – mówi Jarosław Szymański.

Piłka i maraton
Praca kierowcy czy motorniczego to ciężki wysiłek psychiczny, dlatego wielu z pracowników gdańskiego ZKM w czasie wolnym stawia przede wszystkim na sport. W szeregach ZKM można znaleźć na przykład zapalonych piłkarzy. Nie tylko interesują się piłką nożną, ale także grają zawodowo w nogę. Przykładem jest motorniczy Michał Kowalczyk, który zamienił pracę policjanta na stery tramwaju, a w czasie wolnym gra w kilku zespołach piłkarskich, między innymi w reprezentacji ZKM. Przebiegniętym maratonem może się natomiast pochwalić kierowca Krzysztof Kuzborski, który po skończeniu studiów na kierunku pedagogika resocjalizacyjna, trafił do referatu profilaktyki Straży Miejskiej w Gdańsku, gdzie zajmował się prowadzeniem zajęć dla młodzieży w szkołach. Z ZKM jest związany od kilku lat.

Sanitariusz za kółkiem
Wśród kierowców i motorniczych gdańskiego ZKM można znaleźć nie tylko byłych policjantów, czy strażników miejskich, ale także pracowników pogotowia ratunkowego. Pan Piotr Ślęzak, zanim został kierowcą autobusu, pracował przez kilkanaście lat jako sanitariusz. - Stykałem się z różnymi sytuacjami. Widziałem ludzkie tragedie, choroby. Mimo to jestem bardzo pozytywnie nastawiony do świata. Pasażerowie są w dobrych rękach, ale odpukać, póki co nie zdarzyła się w autobusie taka sytuacja, żebym musiał komuś udzielać specjalistycznej pomocy.

Z czołgu do autobusu
Motorniczych i kierowców z ciekawą przeszłością zawodową jest wielu, ale na głowę bije wszystkich na pewno Arkadiusz Guenther. Od 10 lat wozi pasażerów autobusów po Gdańsku, ale karierę za kierownicą zaczynał w wojsku. W pułku Artylerii Rakietowej w Braniewie kierował sanitarką, czołgiem, a nawet wyrzutnią rakiet. Miał też propozycję wyjazdu na misję do Iraku, jednak rodzina przekonała go, żeby nie jechał. - Nie pojechałem i dzięki temu spełniło się moje marzenie z dzieciństwa. Zostałem kierowcą autobusów. Teraz swoją pasją zarażam syna. Przez kilka lat jeździłem prawie codziennie na 112. Dla mnie najlepsza linia jaka może być. Ludzie mnie tam znali, mówili „Dzień dobry Panie Arku”. Ja też znałem pasażerów. Wiedziałem, że ta pani na pewno się spóźni, a tamten pan na pewno będzie dobiegał. Dobrze wiedzieli, że na nich poczekam, a potem mi dziękowali. W autobusie tej linii poznałem też swoją żonę – dodaje z uśmiechem Arkadiusz Guenter.

Wybierz najlepszych
Na ulubionych kierowców i motorniczych gdańskiego ZKM można głosować jeszcze do końca czerwca. Każdego miesiąca na wszystkich biorących udział w konkursie czekają bilety miesięczne i zestawy gadżetów. Szczegóły konkursu „Oceń ZKM” można znaleźć na stronie www.zkm.pl.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u