Wczoraj, przed siedzibą Ministerstwa Obrony Narodowej, w trakcie niejawnego posiedzenia komisji obrony, związkowcy z „Solidarności” żądali unieważnienia przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Posiedzenie zwołane zostało na wniosek posłów PiS, którzy chcieli otrzymać pełne informacje na temat kryteriów, jakie decydowały o wyborze francuskiego produktu zamiast polskich ofert.

Pikieta rozpoczęła się o godz. 15.00 konferencją prasową, podczas której media poinformowane zostały o powodach protestu. Związkowcy z Polskich Zakładów Lotniczych z Mielca i Świdnika przekonywali, że bronią swoich miejsc pracy. Uważają, że przetarg powinien zostać powtórzony. Ich zdaniem wybór francuskich śmigłowców uderza w firmy inwestujące w produkcję lotniczą w Polsce i w tysiące pracowników w nich zatrudnionych. Związkowcy szacują, że z powodu sprzecznej z interesem kraju decyzji MON z zakładów w Mielcu i Świdniku będzie musiało odejść 1300 osób. Kolejne tysiące mogą stracić zatrudnienie u kooperantów, którzy odczują zmniejszenie zamówień.

Roman Jakim, przewodniczący Krajowej Sekcji Przemysłu Lotniczego “Solidarność” dodaje, że skandalem jest, żeby strona społeczna nie miała dostępu do prawdziwej informacji o decyzjach, które dotyczą tysięcy polskich pracowników, zagrożonych zwolnieniami. Niestety, społeczni przedstawiciele nie zostali dopuszczeni do obserwacji zarówno na etapie samego rozstrzygania procedury przetargowej, jak również w testach, które były prowadzone na śmigłowcu wskazanym. Jakim uważa, że MON podjęło decyzje sprzeczne z interesem kraju. Argumenty przeważające na korzyść producentów śmigłowców w Polsce nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę, tj. obronność, finanse i miejsca pracy.

Delegacja "Solidarności” z PZL Mielec i PZL Świdnik złożyła w MON petycję, w której żąda od premiera i całego rządu zaprzestania działań szkodzących branży lotniczej i obronnej w Polsce oraz żąda unieważnienia trwającej procedury przetargowej, w której doszło do naruszenia procedur i zasady bezstronności przez decydentów resortu obrony.