Co grozi Monice Olejnik? Wywiad z posłem PiS Bartoszem Kownackim
AF -Jak Pan skomentuje to co zrobiła Monika Olejnik porównując Prezydenta Andrzeja Dudę do wielokrotnego mordercy Andersa Breivika?
BK-To nie jest pierwsze tego rodzaju zachowanie czołowych dziennikarzy tzw. meinstreamu. Podobnie postąpił przecież Tomasz Lis w trakcie kampanii wyborczej atakując córkę pary prezydenckiej, Kingę Dudę. On później musiał przeprosić Prezydenta za swoje zachowanie. Tak samo zrobiła Monika Olejnik. Najpierw zamieściła w internecie to żenujące zdjęcie, a potem przepraszała...
W związku z tym należy zadać pytanie – czy takie zachowanie jest wynikiem braku profesjonalizmu dziennikarzy, czy może chodzi o próbę testowania drugiej strony w tym jak daleko można się posunąć w tych nieprzyzwoitych atakach?
AF- A jaka może być ocena prawna tego zdarzenia?
BK- W art 135 § 2. Kodeksu Karnego napisano “Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” więc formalnie można rozważać takie zachowanie w kategoriach tego przepisu, ale ja byłbym ostrożny w tak daleko idących krokach, bo mogą one być przeciw skuteczne. Bardziej właściwa moim zdaniem była by odpowiedzialność dziennikarska , ocena rzetelności czy też spadek zaufania do tej osoby.
AF -Ale przecież prokuratura powinna w takich wypadkach podejmować ściganie tego przestępstwa z urzędu!
BK- Tak było w przypadku prezydentury Bronisława Komorowskiego. Znam takie zdarzenia gdy prokuratura wszczynała postępowania z błahych powodów. Często jednak te sprawy były potem umarzane. Moim zdaniem prokuratura wykazywała się wtedy niepotrzebną nadgorliwością. Natomiast w przypadku prezydenta Dudy jest zauważalna bierność prokuratury. Warto przy tym przypomnieć, ze gdy pojawiła się sprawa rzekomych nieprawidłowości przy wyjazdach Prezydenta do poznania, o których pisał Newsweek to prokuratura w swojej nadgorliwości od razu wszczęła stosowne postępowanie. No ale takie są dziś standardy w tej instytucji.