W Łodzi powstała pierwsza w skali światowej instalacja, która oparta została o grę światła i cienia. Do ściany przy ulicy Wólczańskiej 13 przymocowano 1300 różnej długości metalowych prętów wykonanych z nierdzewnej stali indyjskiej. Całość tworzy napis „Cisza". W zależności od ustawienia i wysokości słońca na niebie, promienie słoneczne padają na ścianę pod różnym kątem, a na samej ścianie tworzą się różnej długości cienie. Dzięki temu o różnych porach dnia i roku, całość będzie prezentować się inaczej.

- Ważnym elementem instalacji jest przestrzeń gdzie występuje styk dwóch przeciwności oraz zmienna dynamika samej realizacji. Symbolika „ciszy" w przestrzeni miejskiej może być już dowolnie interpretowana i odnosić się do wielu aspektów, zarówno w ujęciu bardziej globalnym, jak i mając na uwadze aspekt lokalny - mówi Michał Bieżyński kurator projektu z Łódzkiego Centrum Wydarzeń. Autorem instalacji jest Łukasz Berger, absolwent Wydziału Rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, artysta, znany łodzianom jako jeden z 5 współautorów gigantycznego muralu na dwóch 10-piętrowych elewacjach wieżowców na ul. Przybyszewskiego przy ul. Morcinka w Łodzi. . W ramach działań Łódzkiego Centrum Wydarzeń od września powstało już pięć prac. Przy skrzyżowaniu ul. Kilińskiego i ul. Rewolucji 1905 roku wielkoformatowy obraz przygotował znany na całym świecie Alexis Diaz. Jesienią tego roku Łódź odwiedził także Borondo. Znakomity hiszpański artysta wykorzystujący klasyczny styl rodem z obrazów „starych mistrzów" i umieścił swój mural na ścianie przy ul. Pomorskiej 67. Pierwszym artystą, który wziął udział w projekcie Łódzkie Murale był chiński malarz - DAleast. Autor cieszącego się wśród mieszkańców ogromną popularnością muralu „z jelonkiem" tym razem namalował niezwykłą falę na elewacji budynku u zbiegu ulic Wierzbowej i Pomorskiej. Ostatnimi artystami, którzy pracowali w Łodzi byli ZOER & VELVET. Francuski duet namalował mural na ścianie przy ulicy Sienkiewicza 71 (okolice skrzyżowania z ul. Nawrot). Kolorowe symbole dominujące nad całą kompozycją, zostały zaczerpnięte z japońskiej reklamy walkmanów z lat 70. Cała scena zaś, jest zdjęciem karuzeli znajdującej się w jednym z tokijskich wesołych miasteczek