ANAKONDA NA MOŚCIE

Autor: www.torun.pl 2016-06-10 09:20:19
Desant na poligonie i zajęcie mostu gen. Zawackiej były głównym punktem ćwiczeń wojsk NATO 7-8 czerwca 2016 r. w Toruniu. To kolejna odsłona odbywającej się w całej Polsce, także w naszym regionie, operacji szkoleniowej NATO Anakonda-16 z udziałem 31 tysięcy żołnierzy z 23 państw (18 państw NATO i 5 partnerskich).

7 czerwca 2016 r. nad zrzutowiskiem Kijewo koło Torunia desantowali się z 30 samolotów spadochroniarze ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Amerykanie z 82 Dywizji Powietrznodesantowej przylecieli bezpośrednio ze Fortu Bragg, wykonując lot transatlantycki, Brytyjczycy z 16 Brygady Desantowo-Szturmowej wystartowali z amerykańskiej bazy w Ramstein, a Polacy z 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa. W powietrzu lecące zza oceanu samoloty C-17 Globemaster połączyły się w jedną formację z brytyjskimi i polskimi transportowcami C-130 Hercules i polskimi CASA C-295. Z ich pokładów oprócz żołnierzy zrzucane były na spadochronach haubice, pojazdy oraz kilka ton zaopatrzenia towarzyszącego i uzupełniającego.

Dzień później, 8 czerwca żołnierze przemieścili się do centrum Torunia, w okolice mostu gen. Elżbiety Zawackiej. Główne zadanie wykonywał 16 batalion powietrznodesantowy z Krakowa, który musiał odbić most z rąk przeciwników (w ich rolę wcielili się żołnierze 18 Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska Białej). Na koniec zdobytym mostem przeprawiła się na drugi brzeg Wisły pancerna kolumna amerykańskiego 2 Regimentu Kawalerii Strykerów.

– Skok spadochronowy jest efektowny, ale to ziemia weryfikuje umiejętności wojsk powietrznodesantowych – stwierdził kpt. Marcin Gil.

Wtorkowe i środowe ćwiczenia w Toruniu i okolicy obserwował dowódca sił USA w Europie gen. Ben Hodges. Podkreślił on, że "Anakonda" i "Swift Response" są ćwiczeniami obronnymi i nie powinny budzić zaniepokojenia innych państw.

– Działamy w oparciu o obronny scenariusz ćwiczeń NATO. Wszystko jest też transparentne, dziennikarze mogli oglądać cały desant – mówił gen. Ben Hodges.

Akcję „odbijania” mostu śledziły ze skarpy wiślanej wzdłuż ulicy Lubickiej setki torunian. Był wśród nich także prezydent Torunia Michał Zaleski, który odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że most nie ucierpiał i znowu jest w naszych rękach.

© 2018 Super-Polska.pl stat4u