Sens wolontariatu-Działać w Fundacji Mam Marzenie, znaczy żyć!

Autor: Aleksandra Kasprzyk 2015-12-17 08:42:05
,, Działanie może nie dać szczęścia, ale nie ma szczęścia bez podjęcia działania”- te słowa przed laty wypowiedział William James. Moim zdaniem, nie tracą one na aktualności. Wspaniale by było, gdyby życie składało się z samych wzlotów. Niestety, są i upadki – nieraz skutecznie odbierające wiarę w siebie, ludzi i zapał do pracy.

W takich bolesnych i smutnych momentach bycie wolontariuszem bardzo się przydaje. Nie jest może lekiem na całe zło, ale rozbudza nasz potencjał i motywację do radzenia sobie z problemami. Zestawia naszą szarą codzienność z nieraz znacznie gorszą i pesymistyczną codziennością dzieci ciężko chorych. Dzięki takim porównaniom udaje nam się docenić przebieg naszego życia. Podchodzimy do niego z większym dystansem i spokojem. Nie bez znaczenia jest też rozwój naszej osobowości. Poprzez wspieranie działań III sektora, stajemy się bardziej dojrzali i empatyczni. Otwieramy się na innych i uczymy skutecznej współpracy w grupie. A i nasza organizacja czasu pracy oraz odporność na stres zdecydowanie na tym zyskują .

Z Fundacją Mam Marzenie na Ty
Ustaliliśmy więc, że warto zostać wolontariuszem. Tylko jak? Na kandydatów z otwartymi ramionami czeka Fundacja Mam Marzenie (FMM). Jest to jedna z organizacji pożytku publicznego, o zasięgu ogólnopolskim. Powołana do życia przed dwunastoma laty w Krakowie, z imponującą prężnością spełnia marzenia ciężko chorych dzieci w wieku od 3 do 18 lat. Realizacja dziecięcych pragnień to nieraz wyboista droga. Nie zniechęca to jednak wolontariuszy do działania. Ich zaangażowanie oraz wsparcie otrzymane od firm i osób prywatnych poskutkowało ziszczeniem ponad 6300 marzeń od początku działania organizacji. Wachlarz tych pragnień jest tak szeroki, jak tylko bezgraniczna może być dziecięca wyobraźnia. Marzenia, jak kadry z filmu

Spełnione marzenia, niczym kadry z filmu zapisały się w mojej pamięci i pewnie pozostaną w niej na długo. Dostarczyły mi wielu emocji- radości, śmiechu, zdziwienia a nawet i łez. Razem z Piotrusiem wzięłam udział w przygodzie na statku pirackim. Weroniczka za sprawą otrzymanej lalki i wózka uczyła mnie bycia pełnoetatową mamą . Ada zainspirowała mnie do szukania swojego ,,guru” wśród aktorów. Jasia po długich staraniach udało się wyprawić do delfinarium, aby skorzystał z towarzystwa tych wdzięcznych stworzeń. Dzielnie wspierałam innego Piotrusia w budowaniu kosmicznego statku z klocków Lego. Dla Weroniki postawiliśmy wymarzony plac zabaw. Kubie udało się umilić szare szpitalne dni telewizorem z PS 4. ,, Wyciągnięcie” marzenia od Konradka było bardzo trudne i wymagało znacznej inwencji twórczej, jednak przynajmniej mam co wspominać. Instalacja Simsów na nowym laptopie Marity również wymagała ode mnie cierpliwości, ale radość domowników z grania była tego warta. Zaś Ola doprowadziła mnie do łez, grając ,, My heart will go on” na wymarzonym, białym pianinie.

Upragniony Londyn Amelii
12 – letnia Amelia to kolejna osoba w poczekalni naszej Fundacji. Dziewczynka pochodzi z Nowego Dworu Gdańskiego. Cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, stąd porusza się na wózku. Bardzo lubi muzykę i jest fanką zespołu One Direction. Marzy o wyjeździe do Londynu, który pozwoli jej się oderwać od myślenia o chorobie. Jeśli chcieliby Państwo wesprzeć to marzenie finansowo lub choćby organizacyjnie – bardzo prosimy o kontakt.

Więcej o działalności FMM: www.mammarzenie.org

© 2018 Super-Polska.pl stat4u